Areopag 2002 Sprawiedliwość | |
Po co zawierać małżeństwo?kościół NMP Gwiazdy Morza w Sopocie Mariusz Osowski: Dziś debatować będziemy na temat małżeństwa. Zapytamy: po co je zawierać? Naszymi gośćmi są: Aneta Szyłak, krytyk sztuki, żyjąca w wolnym związku, oraz Wioleta i Radosław Koszewscy, młode małżeństwo żyjące w związku sakramentalnym.
Aneta Szyłak: Nie jestem osobą, która żyje w związku małżeńskim, ale jestem osobą, która żyje w związku. Próbując odpowiedzieć na pytanie, po co zawierać małżeństwo, przytoczę na wstępie zdanie, które znalazłam pracując nad wystawą na temat miłości „All you need is love”. Brzmiało ono mniej więcej tak: „Chcę żyć z tobą, znaczy nie tylko chcę żyć z twoim ciałem, ale chcę żyć w twoim świecie”. Myśląc o stałym związku czy o małżeństwie, musimy pamiętać o tym, że wybierając drugiego człowieka, wybieramy jednocześnie na wiele, wiele lat albo i na całe życie, system wartości i sposób życia. To nas określa. Bardzo często zapominamy o tym, wybierając człowieka ze względu na atrakcyjność i nie pamiętając, że nie mamy wpływu na to, jak długo ta atrakcyjność się utrzyma.
Radosław Koszewski: Moim zdaniem warto zawierać małżeństwo. Dlaczego? Dlatego, żeby nie negocjować ze szczęściem, żeby być szczęśliwym, żeby żyć rzeczywiście w takim związku, który jest w stanie zapewnić szczęście, a nie jest jedynie atrapą szczęścia, jego obietnicą.
Wioleta Koszewska: Jako podpis pod słowami mojego męża dodam, że na pewno warto zawrzeć związek małżeński. Sakrament małżeński niesie ze sobą ogromne łaski, ogromną siłę do przetrwania, do życia z bagażem codziennych trosk, ale i wspólnego radowania.
Mariusz Osowski: Pani Aneto, czym pani związek różni się od związku sakramentalnego?
Aneta Szyłak: Nie widzę różnicy. Dla mnie to związek kobiety i mężczyzny, niosący wzajemną odpowiedzialność za siebie, za dzieci wychowywane w tym związku. Nie posiada jedynie aspektu sakramentalnego. Tak samo jak nietrwały może być związek niesakramentalny, tak i nietrwały może być związek sakramentalny. Ale i oba te związki mogą wykazywać wielkie cechy trwałości.
Radek Koszewski: Pani mówi, że nie ma większej różnicy między związkiem sakramentalnym a niesakramentalnym. Nie mogę zgodzić się z tą tezą. Nieprawdą jest, iż w jednym i drugim związku jest miłość. Na pewno jest w związku sakramentalnym, gdzie oddaję się cały, nie pozostawiając ani odrobiny dla siebie. Natomiast w związku niesakramentalnym jest miłość z wyjściem awaryjnym, jak coś przestanie grać, możemy się rozstać. Według mnie to nie miłość. To silne uczucie, ale nie takie, o którym pisze święty Paweł w Hymnie o miłości (1 Kor 13, 1-13 - przyp. red.).
Aneta Szyłak: Znam wiele związków sakramentalnych, które się rozpadły, bo ktoś się komuś znudził. Pierwsze uczucie miłości, które zdawało się tak ważne i prawdziwe, przestało istnieć. Manipulacją jest twierdzenie, że samo zawarcie związku przed ołtarzem jest gwarancją prawdziwej miłości. Bardzo trudno zgodzić mi się na to, że w związku partnerskim nie ma prawdziwego uczucia miłości. Nie wiem, na jakiej podstawie pan doszedł do takich wniosków.
Radek Koszewski: Jeszcze raz powtórzę. Na takiej, że nie decyduję się, aby wybrać daną osobę na całe życie. W związku małżeńskim odrzucam jakąkolwiek myśl o tym, że moglibyśmy żyć osobno.
Aneta Szyłak: Protestowałabym przeciw opinii, że związek niesakramentalny zakłada nietrwałość. Nie zakładamy, że będzie to związek nietrwały, bez pełnego zaufania, bez pełnego oddania, bez bezwarunkowej akceptacji, bez pełnej miłości. Przecież to nie jest tak, że jeśli w związku niesakramentalnym mężczyzna zachoruje, to kobieta porzuca go natychmiast i biegnie do kogoś zdrowego. Jeżeli obdarzamy drugiego człowieka prawdziwym uczuciem, to niezależnie jak i gdzie związek ten został zawarty, to my z nim zostajemy. Wioleta Koszewska: A co się dzieje, gdy się odkochamy? Aneta Szyłak: Myślę, że to pytanie można zadać zarówno związkowi sakramentalnemu, jak i konkubinatowi. Mariusz Osowski: A co się dzieje w związku sakramentalnym, gdy się ludzie odkochają? Wioleta Koszewska: Sakrament jest przypieczętowany przez Pana Boga i nie wolno nam z niego zrezygnować, nawet gdy się ludzie odkochają. Małżeństwo jest na całe życie i do końca. Aneta Szyłak: Bez względu na konsekwencje? Wioleta Koszewska: Często tak. Nieautoryzowany fragment debaty |