2008-01-18Ślub pod chupą i przed ołtarzem, czyli dyskurs rabina i księdza„I ślubuję ci miłość..., czyli przysięga pod chupą i przed ołtarzem” – do dyskursu stanęli rabin Icchak Rapoport, naczelny rabin Wrocławia i Śląska oraz ks. Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych. Refektarz cystersów w kompleksie seminaryjnym pękał w szwach. Gdańsk 17 stycznia 2008 świętował Dzień Judaizmu. Motto tegorocznego Dnia Judaizmu – fragment pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” – posłużyło rabinowi, ojcu trójki dzieci, i katolickiemu księdzu, celibatariuszowi, jako przesłanie do rozmowy o małżeństwie. – Tradycja żydowska głosi, że czterdzieści dni przed narodzeniem dziecka, anioł wskazuje: ten chłopiec i ta dziewczynka to dwie części tej samej duszy – mówi rabin Rapoport podkreślając, że sam mężczyzna i sama kobieta to półdusza, dopiero podobieństwo do Boga zyskują w memencie połączenia, stąd przekonanie, że pierwsze małżeństwo pochodzi od Boga. – Mówi się, że jeśli małżonkowie się rozchodzą, to nie tylko anioły płaczą, ale i kamienie. W tradycji żydowskiej mężczyzna ma obowiązek znalezienia żony i posiadania potomstwa. Celibat jest niedopuszczalny. Ks. Niedałtowski, powołując się na swoje rozmowy z licznymi parami młodych, którzy przygotowywali się do sakramentu małżeństwa, opowiadał, że nie ślubowanie miłości, wierność i uczciwości zdaje się im najtrudniejsze, ale przysięga „nie opuszczę cię aż do śmierci”. – Dlatego wypowiadającym przed ołtarzem formułę „oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci” radzę jeszcze bardziej radykalną dopowiedź w myślach: „nawet jeśli ty mnie opuścisz” przekonywał ks. Niedałtowski. – Małżeństwo jest najlepszą na świecie inwestycją, jeśli zaangażujesz cały kapitał – – Jak zbudować szczęśliwe małżeństwo? – głośno zastanawiał się rabin i przywoływał własne doświadczenie, gdy przyszły na świat dzieci i odkrył, że studia, które uważał za trudne w rzeczywistości były łatwe, a na prawdę trudne jest wychowywanie dzieci. – U nas się mówi: mężczyzna ma jeść za mniej niż zarabia, ubierać się jak zarabia, honorować żonę i dzieci więcej niż zarabia. Małżeństwo to ciężka praca. Różnice są potrzebne. Ja jako ja nie mogę być sobą, jeśli ona nie będzie sobą. Jedno nie może istnieć bez drugiego. Słuchacze chcieli wiedzieć m.in. jak w żydowskiej rodzinie wychowuje się dzieci, czy jak wygląda ślub katoliczki z wyznawca innej religii Zofia Januszewska-Melloch, która przybyła na spotkanie wraz ze swoją córką, świeżo upieczonym lekarzem, nie ma wątpliwości o konieczności dialogu chrześcijan z Żydami. – Na takie spotkania przychodzą ludzie, którym te sprawy nie są obojętne – mówi Zofia Januszewska-Melloch. – Świadomości nie da się zmienić natychmiast i na niebotyczną skalę, ale idee będą paczkować między ludźmi, jak drożdże. Organizatorem Dnia Judaizmu w Gdańsku jest Forum Dialogu Gdański Areopag. « powrót |