2006-11-12Czy minął czas polskich patriotów?Brak w Polsce debaty o patriotyzmie, a jest niezbędna, abyśmy stali się prawdziwą wspólnotą a nie społeczeństwem pojedynczych bytów – to jeden z wniosków, które przyniosła areopagowa debata w Święto Niepodległości, 11 listopada. Wokół okrągłego stołu dyskusji o tym „Czy minął czas polskich patriotów?” w sali koncertowej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zasiadło tysiąc trzystu gdańszczan. O polskim patriotyzmie w Święto Niepodległości debatowali w Gdańsku: Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, Jan Szomburg, prezesem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową oraz Mariuszem Walterem, założycielem TVN. Dom rodzinny Debatę otworzyło przesłanie Ryszarda Kaczorowskiego, byłego, ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie. Ryszard Kaczorowski – przywołując daty i postaci historyczne – wskazał na dom rodzinny jako miejsce, gdzie rodzi się tradycja poszanowania wartości historii narodowej. Utożsamianie się z Ojczyzną, to z kolei podstawa świadomego patriotyzmu. Debata dowiodła, że nie jest łatwo dziś ukuć definicję patriotyzmu – to umiłowanie narodu czy umiłowanie Ojczyzny? Trudności rodzą się nie tylko dlatego, że głównymi oponentami jest wizja romantyczna i wizja pozytywistyczna. Żyjemy w świecie globalnym – zauważył prof. Marek Safjan – w którym ludzie bez skrępowania mogą zmieniać miejsca zamieszkania i pracę, a język angielski stał się językiem międzynarodowej komunikacji. Jako odniesienia dla własnej tożsamości, ludzie mogą więc szukać innych wartości niż kraj, w którym się urodzili i wskazać na przykład Europę czy chrześcijaństwo z jego wartościami. – Można powiedzieć, że każdy ma co najmniej kilka ojczyzn – mówił Marek Safjan. – Mamy dziś do czynienia z zagubieniem tożsamości. Społeczeństwo obywatelskie Jan Szomburg nie ma wątpliwości, że brakuje nam Polakom myślenia o Rzeczpospolitej jako dobru wspólnym. A dobro wspólne zakłada świadomą aktywność. Tak rodzi się społeczeństwo obywatelskie. – Społeczeństwo obywatelskie to podnoszenie jakości życia w naszej najbliższej okolicy – mówił Jan Szomburg i wyliczał inicjatywę sąsiedzką zbiórki na ochronę osiedla, realny wpływ na działanie rynku, czy reszcie zaspakajanie wyższych, niematerialnych potrzeb, poprzez zakładanie na przykład chórów. Gorzko zabrzmiał cytat z Norwida, że jesteśmy: „pierwszym sztandarem narodowym i żadnym społeczeństwem”. – Może aż tak źle nie jest, że jesteśmy „żadnym społeczeństwem”, ale jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia – przyznał Szomburg. Mariusz Walter też cytował Norwida, jeszcze surowszego w ocenie niż w przywołaniu Jana Szomburga, ale i wskazującego kierunek: „Ojczyzna ziomkowie jest to moralne zjednoczenie...”. – Mam dla państwa wielki szacunek, że znajdujecie w swoim życiu czas, żeby w ciszy i spokoju wysłuchać tego, co mówią inni. To nie powszechne dzisiaj – zwracał się do publiczności Mariusz Walter, a ta odpowiedziała mu oklaskami. Kult pracy Dla Mariusza Waltera patriotyzm dziś przybiera imię: praca. – Mówi się o bezrobociu, nie mówi się o kulcie pracy. W Polsce żyje niewyobrażalnie duża rzesza młodych ludzi gotowych i chętnych do pracy – mówił Mariusz Walter. – Nasza stacja uczy jak założyć własny sklep, skąd pożyczyć pieniądze. To przyziemność, ale ja uważam to za przejaw patriotyzmu. Nie ukrywał jednak również, że telewizja komercyjna, która sama musi się utrzymać, zmuszona jest poddawać się dyktatowi widzów. – Czuję się nietęgo, bo temu dyktatowi poddawaliśmy się zbyt często, aby przeżyć – tłumaczył Walter. Zdaniem Waltera musimy wytworzyć kult pracy, poprowadzić młodych za rękę, aby spełniali się w tej przestrzeni. Patriotyzm eksportowy Abp Józef Życiński przywoływał słowa Gustawa Herlinga-Grudzińskiego o „cichej cnocie patriotyzmu”. – Przeraża mnie patriotyzm eksportowy, w którym nie widać „cichej cnoty patriotyzmu”. Brakuje mu zakorzenienia w wartościach – mówił metropolita lubelski. Innym przejawem zagrożeń w dziedzinie świata wartości jest zdaniem Marka Safjana fakt, iż my – Polacy nie umiemy doceniać własnych walorów, potrafimy podeptać każdy autorytet, a należyty szacunek umiemy oddać tylko tym, których nie ma już wśród żywych. – Dopóki nie będziemy mieli wizji Polski i patriotyzmu, w których będziemy czuli się tak dobrze, jak we własnej skórze nic nie osiągniemy – nie miał wątpliwości Jan Szonburg. – Potrzebny nam jest patriotyzm empatyczny. « powrót |