Aktualności

2006-11-14

Cnoty i niecnoty Polaków

O cnotach i niecnotach Polaków debatowano w ostatnim dniu Gdańskiego Areopagu. 13 listopada zakończyło się Forum Dialogu w tym roku dedykowane „Rodzinie i Ojczyźnie”.
Do wieczornej debaty w sali kameralnej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zasiedli bystrzy obserwatorzy rzeczywistości, na co dzień komentujący ją przez swoją twórczość – aktorka i artystka kabaretowa Joanna Bartel, satyryk, aktor i felietonista Jacek Fedorowicz, reżyser filmowy i scenarzysta Juliusz Machulski oraz satyryk, aktor, reżyser i scenarzysta Stanisław Tym. Mówili o „Cnotach i niecnotach Polaków”.
Jacek Fedorowicz długo wyliczał stereotypy, które określają Polaków. Umiłowanie wolności, patriotyzm i fantazja, a z drugiej strony kłótliwość, myślenie zbiorowe jedynie w momencie zagrożenia i skłonność do alkoholu. Fedorowicz apelował do rozumności Polaków, choćby w kwestii wyboru rządzących.
– Nie mam dobrego mniemania o ludzkości, jako takiej w ogóle. Człowiek jako gatunek rozwinął się dużo gorzej niż mógł i wciąż z tego prawa korzysta. Polacy, jak na tak duże zniszczenie inteligencji, która dokonała się przez kilkadziesiąt ostatnich lat, to i tak wyglądamy nienajgorzej – mówił Stanisław Tym i powtarzał wielokrotnie, że Polska musi inwestować w ludzi młodych.
Joanna Bartel po wielu latach życia za granicą wie, jak wiele cnót mają Polacy, choć na co dzień nawet nie zdają sobie z nich sprawy.
– Jestem bardzo dumna, że urodziłam się w Polsce. Chcę tu żyć, działać i zestarzeć się wśród przyjaciół. Jesteśmy wspaniałym narodem – mówiła Joanna Bartel wyliczając m.in. nasze wielkie przywiązanie do rodziny, które sprawia, że dzieci na starość opiekują się rodzicami. –Czasami tylko boję się, że przez to nasze bezkrólewie znów ktoś może chcieć wtrącić się w nasze sprawy. Boję się, że ci „lepsi” młodzi, bardziej rzutcy wyjadą, a ci „gorsi” zostaną. Już raz zadziałał u nas syndrom odkurzacza, gdy świat wyssał lepszych.
– To, że ludzie wyjeżdżają nie znaczy, że nie mogą zrobić czegoś dla dobra swojego kraju. Opowiadam studentom anegdotę o tym, jak pewien Białorusin, w Paryżu napisał: „Litwo! Ojczyzno moja!” – odpowiadał prof. Jerzy Bralczyk moderujący debatę.
Juliusz Machulski szukał takich cnót i niecnót, które różniłyby Polaków od obywateli innych krajów. Jesteśmy gościnni, bardziej gościnni niż mieszkańcy zachodniej Europy, ale mniej gościnni niż Rosjanie. Mamy ambicję, to prawda, ale gdy porównać ją z ambicją Amerykanów...
– Takie myślenie doprowadziło mnie do wniosku, że zarówno zaletą, jak i wadą jest to, że niczego nie umiemy doprowadzić do końca. Niestety niczego dobrego, ale i na szczęście niczego złego – mówił Juliusz Machulski. 
Debatujący byli zgodni co do tego, że mówienie o patriotyzmie jest tak proste, że łatwo popaść przy tym w banał. Dla Joanny Bartel patrioty jest tak intymny jak miłość, która wypływa z wnętrza i słów na sztandarach nie potrzebuje.
– W ogóle o patriotyzmie nie mówić – przekonywał Stanisław Tym. – Człowiek sam pogłębia w sobie i oswaja sentymenty.
– Idźmy w Polskę być Polakami – ks. Krzysztof Niedałtowski puentował ostatnią debatę tegorocznego Gdańskiego Areopagu.

« powrót