Burzliwa debata i proklamacja
Komitet gdański zakończył prace nad pierwszą redakcją Karty Powinności Człowieka. Jej tekst rozesłano sygnatariuszom, jako propozycję do dyskusji. Tuż przed Świętem Człowieka skompletowaliśmy uwagi i sugestie zaproszonych gości. W kilku przypadkach podjęliśmy dialog uściśleń i wyjaśnień. Jak się okazało już na tym etapie, poważną trudność napotkaliśmy w wieloznaczności ważnych określeń, ujmowanych w różnych językach.
Obfita korespondencja
Większość respondentów miała zdecydowanie pozytywny stosunek do treści Karty. Były jednak uwagi formalne, językowe, a także merytoryczne. Najobfitszą korespondencję prowadziliśmy z hierarchami zaproszonymi do grona sygnatariuszy, kard. Miloslavem Vlkiem i abp. Francois-Xavier Nguen Van Thuan. Jak się miało wkrótce okazać, tu właśnie dyskusje nad zawartością uniwersalnego posłania etycznego nabrały wysokiej temperatury.
Debata sygnatariuszy została zaplanowana na dzień poprzedzający proklamację, czyli na dzień 1 września, i umieszczona w programie jako jeden z pierwszych punktów. W gościnnym domu sióstr brygidek w Oliwie do stołu zasiedli niemal wszyscy dostojni goście. Ze względu na układy komunikacyjne zabrakło kilku sygnatariuszy. Już to było znakiem, że nie będzie to nasze jedyne spotkanie. Tekst z naniesionymi propozycjami poprawek i uzupełnień uczestnicy debaty otrzymali w kilku wersjach językowych. Analiza kolejnych punktów została przerwana koniecznością wyjazdu na spotkanie intelektualistów w teatrze „Wybrzeże”, gdzie dwóch sygnatariuszy miało wystąpienia merytoryczne. Trudno było oderwać się od stołu gorącej dyskusji w momencie, gdy pozostały już tylko dwa akapity tekstu. Okazało się jednak, że było to zaledwie preludium właściwego sporu.
Druga odsłona
Druga odsłona debaty rozpoczęła się zatem wówczas, gdy zaplanowane punkty piątkowego programu dobiegły końca i obecność wszystkich sygnatariuszy pozwalała na sfinalizowanie ostatecznej redakcji tekstu Karty, a więc dopiero po godzinie dwudziestej pierwszej. Bardzo cenne uwagi prawników pozwalały na większą precyzję sformułowań, ludzie sztuki drążyli warstwę języka, goście ze świata dbali o uniwersalizm tekstu. Kiedy debata miała się ku końcowi, blisko północy, hierarchowie podnieśli kwestię braku wyraźnych odniesień religijnych. Na ich prośbę, już wcześniej umieszczono w ostatnim akapicie kontekst czasowy wskazujący na rok 2000, „który dla chrześcijan jest czasem szczególnej radości i wysiłku”. Było to jednak ich zdaniem zbyt mało czytelne. Pozostali uczestnicy dyskusji bronili jednoznacznie uniwersalizmu przesłania. Po długich próbach uzgodnienia ostatecznego brzmienia zaproponowano następującą formę finału: tekst zostanie proklamowany w formie, na którą zgodziła się znakomita większość gości, natomiast dostojnicy kościelni, jako reprezentanci oficjalnych gremiów, z którymi nie uzgadniali swoich podpisów, wyrażą tylko poparcie dla idei Karty Powinności Człowieka.
Poparcie dla idei
Zgodnie z nocnymi ustaleniami, następnego dnia w Dworze Artusa w Gdańsku przy stole proklamacji mieli zasiąść wszyscy sygnatariusze, aby wygłosić swoje posłania. Zabrakło jednak byłego prezydenta RP Lecha Wałęsy, który w ostatniej chwili odwołał swoje uczestnictwo w uroczystości ze względów osobistych. Oddelegowanie pełnomocnika zdawało się potwierdzać jego poparcie dla idei Karty.
Tak oto dnia drugiego września roku dwutysięcznego proklamowany został dokument, który stał się kolejnym głosem w rozmowie o tym co wolno i co trzeba.
Gdańska propozycja trafiła do Moskwy i do Los Angeles, do Neapolu, Pragi, Londynu, Krakowa, Warszawy... Jeśli zechcą przemówić jej słowami wielkie autorytety naszego czasu, będziemy mogli dołączyć ją do globalnego dialogu sumień.
ks. Krzysztof Niedałtowski
koordynator prac nad tekstem Karty Powinności Człowieka
duszpasterz środowisk twórczych
Nie mogłem podpisać Karty
Abp Miloslav Vlk, metropolita praski, prymas Czech: - Nie podpisałem Karty, bowiem - po pierwsze - jestem przewodniczącym Rady Konferencji Biskupich Europy. Nie skonsultowałem wcześniej z innymi biskupami treści tego dokumentu, więc nie mogłem go podpisać. Po drugie - nie chcę wchodzić w delikatne stosunki między biskupami a ludźmi kultury. Po wtóre - polska Konferencja Episkopatu nic nie zdecydowała w sprawie tego dokumentu, nie podpisał go prymas, a jedynie miejscowy biskup. Myślę więc, że ten dokument ma charakter lokalny.
(kż)
Wypowiedź abp. Vlka ukazał się w „Dzienniku Bałtyckim”
4 września 2000
Bez komentarza
Były prezydent Lech Wałęsa jeszcze w piątek wygłosił swoje posłanie związane z Kartą Powinności Człowieka (Lech Wałęsa wygłosił swoje posłanie podczas spotkania z uczniami Ogólnokształcącego Liceum Jezuitów w Gdyni - przyp. red.), nie pojawił się natomiast na uroczystości podpisania dokumentu.
Wałęsa pytany o przyczynę nieobecności, odparł krótko: - Tym razem bez żadnego komentarza.
Piotr Adamowicz
Fragment tekstu z „Rzeczpospolitej”
4 września 2000
Pani mecenas to nie to samo co sygnatariusz
- Na godzinę przed uroczystością zostaliśmy powiadomieni, że Lech Wałęsa nie może się zjawić w Dworze Artusa. Przysłał panią mecenas, która miała podpisać kartę w jego imieniu. Wszyscy sygnatariusze podpisali Kartę osobiście, więc nie było takiej możliwości - mówi ks. Witold Bock z biura prasowego arcybiskupa, organizatora Święta Człowieka.
MW
Fragment tekstu z „Gazety Morskiej”
4 września 2000
|