Aktualności

2008-04-29

Młodzieńca twarz Gdańskiego Areopagu

Radość wielka, bo już po raz trzeci ruszył 28 kwietnia Areopag Młodych. Stu uczniów z siedemnastu szkół ponadgimnazjalnych Trójmiasta przybyło na zaproszenie Zespołu Szkół Łączności w Gdańsku. Przez dwa dni debatują nad tym: Czy INNI potrzebują naszej wyrozumiałości? 
Pierwszego dnia gościem Areopagu Młodych był Larry Okay Ugwu, Nigeryjczyk, dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Opowiadał o swoich początkach w Polsce, nigeryjskiej gościnności, wspólnocie i różnicach rasowych oraz kulturowych. Wywiązała się gorąca dyskusja. Młodzi chcieli wiedzieć na przykład, czy Larry Ugwu obraża się, gdy mówią o nim „Czarny”.
– Ja jestem czarny, a właściwie brązowy – śmiał się gość otwarcie ripostując: przecież ty jesteś „Biały”.
Młodzi dyskutowali o tym, czy tolerancja oznacza znoszenie czy akceptowanie drugiego człowieka. Tworzyli karykatury osoby nietolerancyjnej oraz scenki ilustrujące skąd się bierze nietolerancja. Na zakończenie dnia wystąpił zespół ONE LIFE.
Drugi dzień Areopagu Młodych rozpocznie się emisją filmu „Cud purymowy”, w reżyserii Izabelli Cywińskiej – opowieść o Janie Kochanowskim, łódzkim robotniku, według którego przyczyną wszelkiego zła i nieszczęść są Żydzi. Do czasu... aż dowiaduje się, że otrzymał spadek po wuju Żydzie.
Po projekcji młodzi spotkają się z Michałem Ruckim, wiceprzewodniczącym gminy żydowskiej w Gdańsku. Już w mniejszych grupach dyskutować będą o tym, czy są granice tolerancji, a jeśli tak, co jest wartością wyższą?
– Realizowany przez nas formuła debaty młodych, to moim zdaniem jedna z najlepszych metod pracy z uczniami, nic nie zastąpi pracy warsztatowej – twierdzi Daniel Demko, nauczyciel Zespołu Szkół Łączności, od trzech lat troszczący się o Areopag Młodych. – Uczniowie podczas dyskusji mają możliwość wyrażenia przemyśleń, na które podczas tradycyjnych lekcji nie ma ani czasu ani miejsca. Uczą się argumentować poglądy, bronić racji, słuchać odmiennych sądów. Ponoszą ich często emocje, ale to bardzo autentyczne i wartościowe.
29 kwietnia drugi dzień Areopagu Młodych. Zmagania młodzieży śledzić można na internetowej stronie: www.areopagmlodych.pl

2008-04-02

Świat po Janie Pawle II – Wiosna czy jesień Kościoła?

Kościół, jako hierarchia i wspólnota wiernych, będzie wiarygodny, gdy słowa nie będą rozmijać się z tym czynami. To tylko jeden z wniosków debaty, która 1 kwietnia odbyła się w Gdańsku. „Wiosna czy jesień Kościoła” – zastanawiali się dyskutanci i ponad tysiąc słuchaczy.
Od chwili śmierci Jana Pawła II Gdański Areopag, który odbywa się zawsze w listopadzie, zwoływany jest również w kwietniu. Przesłaniem jest debata nad Światem po Janie Pawle II.
Do dyskusji w sali Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zaproszono tym razem czterech gości: Jacka Pałasińskiego, dziennikarza telewizyjnego i radiowca, korespondent, z wykształcenia teatrologa. Jarosława Gowina, doktora nauk politycznych, wieloletni redaktor naczelny wydawnictwa „Znak” i członka Komisji Episkopatu Polski ds. dialogu z niewierzącymi. Halinę Radacz, diakona parafii ewangelicko-augsburskiej w Żyrardowie, członka Synodu Kościoła i przewodniczącą Komisji Synodalnej ds. kobiet, pracującą w Redakcji Ekumenicznej TVP. Wreszcie Andrzeja Seweryna, aktora teatralnego i filmowego, reżysera, zaangażowanego jako trzeci cudzoziemiec w historii teatru francuskiego do jednego z najbardziej prestiżowych zespołów na świecie Comédie-Française.
Przy stole zabrakło Jarosława Gowina, którego w parlamencie zatrzymała debata i głosowanie nad ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego.
– Przed trzema laty odszedł od nas Jan Paweł II, po tych trzech latach jego nieobecności chcemy odpowiedzieć na pytanie, czy jest wiosna czy jesień Kościoła. I nie chodzi o prognozę pogody – mówił rozpoczynając ks. Krzysztof Niedałtowski, moderujący spotkanie wraz z Justyną Pochanke. – To my jesteśmy Kościołem, chcemy przejrzeć się w zwierciadłach, w których zobaczymy samych siebie. Czyż nie doświadczamy wielkiej radości doświadczając nawet trudnej prawdy.
Pierwszy głos zabrał Jacek Pałasiński, odpowiadając na pytanie: Gdzie jest granica między boskim a cesarskim? Przywoływał czasy, gdy władcy byli jednocześnie kapłanami czy głowami Kościoła. I odwołał się do islamu, gdzie wciąż władza utożsamiana jest z religią, umocowana w Allachu. Zdaniem dziennikarza dopóki państwa islamskie nie przeprowadzą rygorystycznie procesu oddzielenia władzy skazane będą na wstrząsy.
– Kościół potrzebuje władzy czy władza potrzebuje Kościoła? – zastanawiał się Jacek Pałasiński stawiając tezę, że dużo częściej władza szuka Kościoła, niż Kościół władzy. – Po co Kościołowi władza? Bo lubi niekiedy odchodzić od tego co duchowe i zagarnąć trochę dóbr świeckich. Kapłani bywają okropnymi politykami i naprawdę nie powinni tego robić. Z drugiej strony politycy nie powinni próbować być kapłanami, żeby wspomnieć Polpota czy Marksa. Rozdział powinien istnieć, trzymajmy te światy z dala od siebie.
Halina Radacz zastanawiała się nad tym: Jak wychowywać młodych idealistów?
Jej zdaniem brakuje dziś pozytywnego bohatera na czasy, kiedy nie mamy już zewnętrznego wroga. Pokutują ikony bohatera romantycznego i oddającego życie za kraj, wojownika – szlachetne i wciąż aktualne, pokrywające się z religijnymi wzorami pustelników, męczenników i rycerzy, ale nie jedyne.
– Korupcja, lenistwo, nie do końca mówienie prawdy, rozbieżność mierzy tym co mówimy a tym co robi, burzą każdy autorytet – pani diakon przywoływała słabości, które niesie ludzka natura zaprzeczając idealizmowi. – Tajemnica autorytetu Jana Pawła II, moim zdaniem polega na tym, że robił to co mówił. Uczymy się przez naśladowanie, patrząc na rodziców, nauczycieli, ulice, szkołę, Kościół, media. To wszystko decyduje o tym jacy jesteśmy. Jako chrześcijanie możemy odwołać się do wzorca Jezusa Chrystusa, a on był ubogi, pokorny i skromny. Patrząc dziś na Kościoły, niezależnie od wyznania, nie raz trudno dostrzec pokorę i skromność, o ubóstwie nawet nie wspomnę.
I na koniec jeszcze przestroga, aby młody idealista nie stał się starą damą leżącą na otomanie i narzekającą: za moich czasów...
– Czy rzeczywiści Zachód przyniósł zepsucie, pamiętam marzenia o wolności Zachodu, do której tak tęskniliśmy – Justyna Pochanke pytała Andrzeja Seweryna.
– Nie Zachód może zepsuć polską dusze, ale grzech – nie miał wątpliwości Seweryn. – Dotąd jakoś nie udało się Zachodowi zepsuć tego, co przecież umownie, nazywamy polską duszą. Czy zazdrość, liberum veto, lenistwo to Zachód?
I przywoływał dziedzictwo Goethego, Becketta, Manna, które też gra w polskiej duszy.
Seweryn przestrzegał przed stawianiem się w roli ofiary.
– Europa jest naszym obowiązkiem, musimy ją budować również w dziedzinie ducha – apelował Andrzej Seweryn. – Od dwudziestu ośmiu lat żyję na Zachodzie i nie mnie sądzić, czy moja dusza została zepsuta.
Justyna Pochanke pytała, jak często duchowni nauczają, a zapominają o dialogu.
Halina Radacz odwoływała się do doświadczenia małych wspólnot, gdzie podczas nabożeństwa dialog jest możliwy i opinii członków wspólnoty, często krytycznej, która dla duchownego jest budująca i kształcąca. W jej parafii po liturgii wspólnota siada przy herbacie i rozmawia o kazaniu.
– Ogromnym błędem będzie jeżeli parafianie, a nie daj Boże duchowni wymyślą stereotyp: duchowny ma zawsze rację – przestrzegała.
Przywoływano francuski model, nazwany w uproszczeniu, religijnością z wyboru i polski, oparty głównie na religijności tradycji.
– Efekty przynosi chrześcijaństwo z wyboru, ono pączkuje – podkreślała Halina Radacz.
Ks. Krzysztof Niedałtowski wywołał temat, z którym miał się zmierzyć Jarosław Gowin, którego zabrakło przy stole: Czy można zmieniać Kościół z drugiej strony ołtarza?
– Obrywa się za to z każdej strony, ale efekt jest mizerny. Bywają takie momenty, że przyzwoity człowiek musi stanąć po stronie przyzwoitości, a przeciw Kościołowi. Czuję, że ten moment nadchodzi – odpowiadał Jacek Pałasiński wspominając swoją niedawną wizytę w Rzymie, z której wrócił upewniony w przeświadczeniu kto zostanie następcą metropolity gdańskiego, w najbliższym czasie przechodzącego na emeryturę. Nazwisko nie padło.
– Dlaczego ta nadzwyczajna posługa nie będzie kontynuowana, a zdecydowano się na rodzaj manifestacji przeciw temu, co biskup Gocłowski reprezentował w swojej posłudze? Zastanawiam się.
Na sali rozległy się gromkie brawa, uczestnicy debaty i dyskutanci wstali, zwrócili się w stronę metropolity gdańskiego i długo bili brawo.
– Jesteśmy wdzięczni Bożej Opatrzności, że należymy do pokolenia Jana Pawła II – mówił na zakończenie spotkania abp Gocłowski wyrażając nadzieję, że Areopag i energie, które trwają w jego uczestnikach nie przestaną istnieć.
Gdański Areopag organizowany jest od czasu, gdy w roku 2000 proklamowano w Gdańsku Kartę Powinności Człowieka. Kolejne jej rozdziały – odpowiedzialność za dobro wspólne, sprawiedliwość, prawda, odpowiedzialność za słowo, sztuka i natura, rodzina i ojczyzna – stały się przewodnikiem po kolejnych edycjach debat publicznych, odbywających się corocznie w dniach wokół 11 listopada. W listopadzie 2007 zamknięto rozważanie Karty Powinności Człowieka.
Organizatorami Forum Dialogu Gdański Areopagu są Duszpasterstwo Środowisk Twórczych i Duszpasterstwo Dziennikarzy.
Debata „Wiosna czy jesień Kościoła” bezpośrednio będzie retransmitowana na antenie TVN24 2 kwietnia o godz. 18.00.

2008-03-28

Uwaga! Transmisja telewizyjna nie 1 kwietnia, ale 2 kwietnia

Nie będzie bezpośredniej transmisji telewizyjnej areopagowej debaty Świat po Janie Pawle II – Wiosna czy jesień Kościoła? na antenie TVN24. Zapis spotkania wyemitowany zostanie następnego dnia – 2 kwietnia o godz. 18.00.
Przyczyną zmiany daty emisji jest przedłużająca się sejmowa debata nad ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego.

2008-03-18

Zapraszamy do recepcji

Nie cztery, jak dotychczas, ale sześć numerów telefonów oddajemy do Państwa dyspozycji. W trakcie jednego zgłoszenia telefonicznego można zarejestrować tylko dwie osoby. Recepcja czynna będzie w sobotę, 29 marca 2008, w godz. 11-15.
Przy telefonach usiądą młodzi ludzie, areopagowi wolontariusze, studenci i licealiści, którzy później służyć będą na Ołowiance. Niemożliwe jest rezerwowanie miejsca osobiście lub drogą mailową.
– To już ostatni Gdański Areopag w formule, do jakiej zaprosiliśmy Państwa osiem lat temu – mówi ks. Witold Bock, duszpasterz dziennikarzy, współorganizator Gdańskiego Areopagu. – Dotychczasowa baza danych zostanie zamknięta wraz z cyklem wydawniczym książek, zaproszeń i innego dorobku. W miesiącach letnich otrzymacie Państwo ankietę areopagową, dzięki której lepiej się poznamy.
W tej specjalnej, kwietniowej edycji Gdańskiego Areopagu zamykamy również dotychczasową praktykę organizacyjną. Pracujemy nad nowym systemem rejestracji. Skala zainteresowania i różnorodność osób domagają się nowej metody.
Przypominam: w trakcie jednego zgłoszenia telefonicznego można zarejestrować tylko dwie osoby.
Numery linii telefonicznych recepcji: 0/607 949 184, 0/607 949 193, 0/607 949 201, 0/607 949 203, 0/607 949 224, 0/607 949 225.

2008-01-18

Zebraliśmy trzy i pół tysiąca złotych

3.512,04 złotych zebraliśmy podczas XI Dnia Judaizmu na rzecz starego cmentarza żydowskiego na Chełmie.
Kwestowaliśmy zarówno podczas przedpołudniowej debaty, jak i przed oraz po koncercie. Cegiełką stała się „Kronika”, zapis zeszłorocznych debat X Dnia Judaizmu w Gdańsku.
Michał Samet, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Gdańsku dziękuje za każdą ofiarowaną złotówkę. U progu lat trzydziestych XX wieku gdańska Gmina Żydowska liczyła ponad jedenaście tysięcy członków. Dziś nekropolię z ruiny dźwiga stuosobowa wspólnota, liczy się więc każdy grosz.
– W tradycji żydowskiej jest takie słowo cedaka, po polsku można by powiedzieć dobroczynność. Wierzymy, że ofiarowując coś możemy wznieść się na wyższy poziom duchowy – mówi Michał Samet. – Ta ofiara to symbol łączności z tymi, którzy kiedyś żyli w Gdańsku. Opiekując się cmentarzem wspólnie dbamy, żeby umarli nie umarli w naszych sercach i pamięci. Bardzo dziękuję.
Cmentarz na Chełmie, zwany niegdyś cmentarzem na Żydowskiej Górce, to jedyna nekropolia w Gdańsku, która choć niebywale zniszczona, pozostała jako widomy znak pamięci po poprzednich pokoleniach gdańskich Żydów. Cmentarz na Chełmie jest bardzo starą nekropolią, bowiem założony został ok. drugiej połowy XVI wieku. Uchodzi za jedno z najstarszych miejsc pochówku Żydów w naszej części Europy. Zajmuje powierzchnię dwóch i trzech dziesiątych hektara.
Cmentarz przetrwał niezniszczony do końca II wojny światowej. Zamknięto go dopiero w 1956 roku. Od tego czasu następowała systematyczna dewastacja. W latach siedemdziesiątych całkowicie zniszczony został i splantowany dolny taras z najstarszymi i najcenniejszymi nagrobkami.
Dziś pod cmentarz na Chełmie podchodzą bloki mieszkalne. Z płyt nagrobnych zbudowano prowadzące na strome wzgórze schody. Z wielu oheli, grobowców znamienitych rabinów, zachował się tylko jeden, z lat dwudziestych.
Do renowacji cmentarza gdańska Gmina Żydowska przystąpiła latem 2006 roku. Dotąd udało się cmentarz ogrodzić, oczyścić część terenu, odsłoniliśmy sto osiemnaście fragmentów płyt nagrobnych. Pracy zostało jeszcze na kilka lat. W planach jest oczyszczenie całego terenu cmentarza. Wydaje się, że w chaszczach porastających jeszcze część nekropolii uda się odnaleźć kolejnych ponad sto macew. Płyty, które choć popękane zachowały się w całości, będą klejone i staną pionowo, jak to było niegdyś. W dolnej części cmentarza gmina chciałaby otworzyć cmentarz żydowski.
– Każda minuta spędzona na tym cmentarzu wraca do mnie w dobrych owocach i życzliwości ludzi – mówi Michał Samet. – Zmarli nie powstaną z grobów, nie podziękują nam, opieka nad cmentarzem to jednak świadectwo wiary i tradycji. Bo cmentarz to nie jest miejsce umarłych, ale miejsce wciąż żywej więzi.





Starsze wiadomości



Archiwum wiadomości